Na początku tego miesiąca (kwiecień 2017) opublikowałem artykuł opisujący różne narzędzia do zarządzania zadaniami. Wszystkie miały jedną cechę wspólną- były stworzone przez Microsoft. Jednym z tych narzędzi był Wunderlist, przejęty jakiś czas temu przez giganta z Redmond. W artykule wspominałem o prawdopodobnym zamknięciu tego projektu i zastąpieniu go przez zupełnie nowy produktu. Nie minęło kilka dni, a już go mamy. Aplikacja nazywa się Microsoft To-Do. Krótszej i łatwiejszej do zapamiętania nie da się wymyślić. Pierwszy plus dla To-Do. Dzisiejszy artykuł będzie krótką recenzją tej aplikacji. Chciałbym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami i wrażeniami z pierwszego spotkania z tym programem.
Początki
Rozpoczęcie pracy z To-Do jest bardzo proste. Przechodzimy na stronę aplikacji (https://todo.microsoft.com) albo ściągamy ją na swoje urządzenie mobilne.
Logowanie wymaga konta Microsoft. Formularz pozwala wybrać zarówno konto prywatne jak i firmowe (np. skojarzone z subskrypcją Office365). Niestety w momencie pisania tego artykułu, druga z opcji jeszcze nie działa. Nie mam jednak wątpliwości, że w końcu się pojawi. To na pewno ważna funkcja i potencjalna przewaga tego rozwiązania nad innymi.
Pierwsze wrażenia
Aplikacja jest bardzo ładna. Czcionka, kolory, ikony. Wszystko jest wypieszczone i po prostu estetyczne. To jedna z tych aplikacji, które chce się klikać. To nie dziwi, bo Wunderlist pod tym względem wypadał świetnie. Sam układ ekranu jest także podobny do tego z oryginalnej aplikacji.
Po lewej widzimy listę projektów. Każdy z nich może mieć swój unikalny baner z inną grafiką i akcentem kolorystycznym.
Na razie możemy wybierać tylko z tych dostarczanych z aplikacją. W centralnej części ekranu widzimy zadania. Te zakończone są odpowiednio oznaczane, ale co ciekawe nie znikają z listy. Po kliknięciu na zadanie, po prawej stronie pojawia się panel z jego właściwościami. Samo dodawanie zadań i list jest bardzo intuicyjne. Jak na razie wszystko w jak najlepszym porządku.
Funkcje
Po pierwszym zachwycie nad interfejsem aplikacji, przychodzi w końcu chwila zadumy nad jej możliwościami. Tutaj widać największe braki. Należy oczywiście pamiętać, że jest to na wersja preview. Wybaczam więc braki wielu podstawowych funkcji z nadzieją, że pojawią się w kolejnych aktualizacjach. W sumie, to wolę takie podejście, niż pchanie na siłę wszystkich, nawet niestabilnych i źle działających opcji, do pierwszej wersji aplikacji. Nie ma wątpliwości, że na pierwszy ogień w przypadku To-Do poszedł interfejs. Co zatem dostaniemy, a czego nie w wersji preview? Po pierwsze mamy możliwość tworzenia list i zadań. Listy są od siebie niezależne. Na razie nie możemy ich zagnieżdżać i tworzyć podprojektów. Same zadania oprócz tytułu posiadają tylko podstawowe cechy. Możemy zdefiniować ich datę wykonania, dodać przypomnienia oraz notatki.
Możemy także ustawić ich powtarzanie (tutaj duży plus za dość przyjemną kontrolkę do ich konfiguracji).
Próbowałem używać w tytułach podstawowych znaków specjalnych (# @ +) z nadzieją, że któryś z nich zadziała. Zadziałał tylko #hashtag. Kliknięcie w tworzony dla niego link, powoduje wyszukiwanie zadań z tą samą etykietą. Jeśli korzystałeś wcześniej z Wuderlist, Nozbe, czy Todoist, to od razu zauważysz braki takich funkcji jak etykiety, załączniki, udostępnianie zadań, filtry, rozpoznawanie innych specyficznych tekstów (np. dat) i wielu innych. Tak jak wspominałem na początku tej części, to na razie wersja preview. Porównywanie jej z konkurencją nie mają sensu. Porównywać bowiem trzeba gotowe i popularne aplikacje z potencjałem To-Do. Na to jeszcze za wcześnie.
Ciekawostki
Warto wspomnieć o unikalnych funkcjach To-Do. Co prawda nie ma tutaj typowej listy Inbox, ale za to jest My Day.
Z założenia to lista zadań na dany dzień. Jej ciekawą opcją są sugestie. Odpowiednie algorytmy Machine Learning mają za zadanie podpowiadać użytkownikowi zadania, którymi powinien zająć się danego dnia. Podoba mi się ten pomysł. Na pewno fajnie będzie wspomagał proces planowania dnia.
Integracje
Na ten moment, nie ma zbyt dużej listy aplikacji, z którymi współpracuje To-Do. Potencjał jest jednak ogromy, jeśli weźmiemy pod uwagę całe środowisko Office365. Mam nadzieję, że To-Do pozwoli zintegrować w jednym miejscu zadania z Outlook, SharePoint, Project Server, Plannera czy Visual Studio Online. Jeśli tak się stanie, to aplikacja zamiesza na rynku. Na razie możemy ją podłączyć do swojej skrzynki pocztowej i zarządzać zadaniami z poziomu klienta poczty.
Dodatkowo możemy zaimportować zadania z Wunderlist i Todoist. Zrobiłem próbę z Wunderlist.
Całość jest bardzo prosta. Wystarczy wybrać opcję importu, następnie podać dane konta Wunderlist, wybrać listy do importu i cierpliwe poczekać.
Wszystkie nieobsługiwane jeszcze funkcje (np. etykiety) są zapisywane w notatkach zadania. Generalnie działa. Nie mam uwag.
Podsumowanie
Microsoft To-Do na pewno warto obserwować. Na razie jest to ciekawa propozycja ze świetnym interfejsem oraz dużym potencjałem. Nie daję jej jeszcze szans na detronizację mojego ulubionego Todoista. Na to jeszcze za wcześnie. W pierwszej kolejności czekam na możliwość uruchomienia jej w większym zespole w ramach subskrypcji Office365. Jestem pewien, że reszta brakujących funkcji będzie konsekwentnie uzupełniana. Wystarczy przepisać je z Wunderlist uważając przy tym, aby niczego nie popsuć. Dodatkowo mażę o integracji z OneNote. Integracja z OneDrive to raczej pewna sprawa. Trzymam tylko kciuki, abyśmy nie musieli czekać na nie zbyt długo. Czego na zakończenie sobie i Wam życzę.